Ponadczasowość tematu „być czy mieć” objawia między innymi się w dziełach literackich powstałych w różnych epokach. Najczęściej wynika z nich, że bohaterowie wcale nie potrzebują dóbr materialnych i pieniędzy, aby być szczęśliwi. Często to właśnie niedostatek czyni ich bardziej empatycznymi, doceniającymi małe przyjemności, potrafiącymi korzystać z życia. Taki przekaz to jednak generalizacja, która może doprowadzić do błędnych wniosków. Pieniądze i przedmioty są bowiem nieodłącznym elementem naszego życia. Tylko czy powinny one być celem samym w sobie?

Kto pyta nie błądzi?

Erich Fromm w swojej znanej książce pt. „Mieć czy być” podjął się próby odpowiedzi na to pytanie biorąc pod uwagę aspekty filozoficzne, socjologiczne i psychologiczne. Porównał ze sobą oba nurty egzystencji i doszedł do wniosku, że tylko dzięki temu drugiemu możemy przetrwać we współczesnym świecie (a były to lata 70. XX wieku). Doświadczanie świata jest źródłem twórczej energii i napędza do działania. Według niego sposób życia oparty na byciu objawia się empatią i miłością. Zwróćcie uwagę, że są to uczucia skierowane w stronę drugiego człowieka – a to, jak się okazuje, ma kluczowe znaczenie dla naszego tematu.

Być z kimś i mieć kogoś. Relacje jako wyznacznik szczęścia

Badania podłużne prowadzone przez naukowców z Uniwersytetu Harvarda od 1938 roku śledzą losy grupy ludzi od urodzenia do śmierci. Co kilka miesięcy sprawdzają jak toczy się ich życie w różnych dziedzinach: zawodowo, zdrowotnie, intymnie itp. Pomimo bardzo zróżnicowanej grupy wniosek pozostaje ten sam: szczęście daje drugi człowiek i poczucie bliskości. Jakość relacji wpływa także na zdrowie. Na zadowolenie z życia nie miało natomiast wpływu ani majątek ani status społeczny.

Jeśli więc ujęlibyśmy słowo „być” w kontekście społecznym (tak jak zresztą sugerował nam to Fromm), to mamy dowód w postaci badania naukowego na temat wyższości bytu nad posiadaniem.

„Mieć” a kwestia osobowości

Z drugiej strony badania przeprowadzone na Uniwersytecie Cambridge wskazują, że pieniądze mogą dawać szczęście. Jest to uzależnione jednak od jednego kluczowego aspektu – ich wydawanie musi być zgodne z osobowością. Trzeba zatem wiedzieć jak je wydawać. Jeśli robisz to w celu wyrażania siebie, to jest duża szansa, że będziesz odczuwał szczęście.

W psychologicznej teorii osobowości „Wielkiej Piątki” istnieje 5 cech, które nas wyróżniają: neurotyczność, ekstrawersja, otwartość na doświadczenie, ugodowość i sumienność. Mniejsze lub większe natężenie każdej z nich tworzy naszą osobowość. I tak na przykład osoby o wysokim poziomie ekstrawersji będą szczęśliwe wydając pieniądze na spotkania z przyjaciółmi (i znowu wracamy do kwestii relacji). Natomiast osoby otwarte na doświadczenie chętnie spróbują mocnych wrażeń takich jak np. skok ze spadochronem.

„Być” znaczy „doświadczać”

Od tego na co wydamy pieniądze, zależy długotrwałość naszego poczucia szczęścia. Wyobraź sobie, że masz 1000 zł, które możesz wydać na wymarzony przedmiot lub doświadczyć niezwykłego przeżycia. Niezależnie od tego, co wybierzesz poziom twojego zadowolenia na początku będzie podobny, różnice zaczną się pojawiać z czasem. Po roku lub dwóch kupiony przedmiot już prawdopodobnie nie będzie Cię uszczęśliwiał, a wspomnienie przeżytej chwili nadal będzie wprowadzać Cię w dobry nastrój.

To zjawisko sprawdził profesor Thomasa Gilovich z Cornell University w USA - badacz zajmujący się ekonomią behawioralną i psychologią podejmowania decyzji. W przeprowadzonym badaniu (Badanie Thomasa Gilovicha) poproszono grupę ludzi, by oceniali co jakiś czas poziom zadowolenia z życia. Część grupy dokonywała zakupu przedmiotów, część wydawała swoje pieniądze na wyjątkowe doświadczenie. Początkowo poziom zadowolenia był podobny, jednak z czasem pojawiły się różnice – ci, którzy posiadali odczuwali coraz mniej zadowolenia, a ci, którzy coś przeżyli oceniali to coraz lepiej.

Wszystkiemu winne jest zjawisko adaptacji. Do przedmiotów się przyzwyczajamy – stają się częścią naszej codzienności, nudzą nam się. Przeżycia natomiast chociaż trwają tylko chwilę budzą silne emocje i w przeciwieństwie do przedmiotów, stają się częścią nas. Jest jeszcze coś – przeżyciami możemy się dzielić. Wrażenia z lotu helikopterem czy nurkowania w jeziorze opowiedziane innym ludziom podniosą Twoją samoocenę, a to kolejny stopień do poczucia szczęścia. Dzielenie się wspomnieniami pozwala również na budowanie więzi – jeżeli spotkasz kogoś, kto podobnie jak Ty – próbował niezwkłego lotu szybowcem lub jeździł Ferrari, będzie to stanowiło doskonałą bazę do nawiązania relacji.

Ostatnią kwestią na jaką zwrócili uwagę badacze jest możliwość porównania. Rzeczy łatwo porównać – zawsze znajdzie się lepszy telewizor czy droższa biżuteria. Takie porównania łatwo mogą wpłynąć na poziom zadowolenia. Nawet jeżeli zakupiony przez nas przedmiot początkowo jest dla nas spełnieniem marzeń, po jakimś czasie możemy dojść do wniosku, że przecież… mógłby być lepszy.  Emocje i wrażenia takim porównaniom nie ulegają. Każdy ma je na wyłączność, a ich poziom jest cechą indywidualną.

„Tu i teraz” – o byciu w teraźniejszości

Istnieje wiele szkół, które skupiają się wokół koncepcji „tu i teraz”. Od słynnego „Carpe Diem” zaczerpniętego z poezji Horacego, poprzez nurty humanistyczne, filozofie wschodu, aż po popularny obecnie mindfulness. Wszystkie one w jakiś sposób łączą poczucie szczęścia i satysfakcję z życia z orientacją nastawią na teraźniejszość. W 2002 roku zostały również przeprowadzone w Polsce badania na ten temat. Potwierdziły one hipotezę, że osoby silnie skoncentrowane na „tu i teraz” cechuje większe zadowolenie z życia niż osoby przywiązujące mniejsze znaczenie do chwili bieżącej.

Poeci nawołujący by chwytać dzień mieli więc rację? Życie nadziejami czy rozpamiętywanie przeszłości może obniżać poczucie szczęścia, ale zaangażowanie w realizacje dążeń czyli np. treningi nakierowane na wygranie zawodów również są silnym źródłem satysfakcji. Czego chcieć więcej?

Kolekcjonowanie wspomnień

Csikszentmihalyi opracował koncepcję szczęścia, w której za główne źródło zadowolenia z  życia uznał zajęcie się interesującą aktywnością. Wszelkiego rodzaju hobby, pasje i zainteresowania rozwijane przez ludzi wzmacniają zadowolenie. Dlatego warto angażować się w różnego rodzaju aktywności, przeżywać przygody i doświadczać nowych wrażeń.

„Dobre życie, to kolekcja szczęśliwych momentów.”

Dennis Waitley

Ciągła pogoń za pieniędzmi, za które kupujemy kolejne przedmioty, a potem wymieniamy je na nowe modele… Łatwo wpaść w pułapkę konsumpcjonizmu i zatracić się w rzeczach, które szybko przemijają. To wspomnienia tworzą tożsamość. Pamięć autobiograficzna jest z nich zbudowana. Romantyczna kolacja z ukochaną osobą,  weekend w górach czy rejs żeglarski – na pewno będziemy pamiętać je dłużej niż nowy model smartfona. Zresztą związek między szczęściem i pamięcią również stał się tematem badań. Ludzie, chcąc przywołać uczucie szczęścia czy dobrego samopoczucia, odwoływali się do doświadczeń z przeszłości.

Nie dajmy się zwieść pozorom!

Mieć i być wcale nie muszą się wzajemnie wykluczać. Mogą ze sobą współegzystować, o ile ta pierwsza orientacja nie zaczyna być dominująca. Przekonanie, że rzeczy są warte więcej od chwil trudno zmienić. Ciągle jeszcze pokutuje twierdzenie, że materialne przedmioty „na lata” uszczęśliwiają bardziej niż przeżycie „przez chwilę”. Ale gwarantujemy, że jeżeli choć raz skusicie się na prezent przeżycie – zmienicie zdanie. Znacznie przyjemniej jest być, niż mieć.

---

Podobne tematy: