Jak to więc jest, że nim pierwsza gwiazdka zdąży tak naprawdę rozbłysnąć, Ty już masz ochotę być jak Kevin – sam w domu. Jak zatem przetrwać Święta z rodziną i nie zwariować (a tym bardziej się nie pokłócić)?

Rozmowy przy świątecznym stole – w ogniu pytań

Spotkania rodzinne potrafią wywołać mnóstwo pozytywnych emocji i wzruszeń, ale i doprowadzić do szaleństwa. Podczas gdy jednym robi się cieplej na sercu, inni czują, że za chwilę wybuchną. Powód co roku jest ten sam: niewygodne pytania:

Czy nie czas się ustatkować?

To pytanie ma wiele odmian: kiedy ślub, chyba czas pomyśleć o dziecku (pierwszym, drugim, kolejnym), czy zdajesz sobie sprawę, że singielka po 30-tce to tylko milsze określenie dla starej panny. To niesamowite, ale nawet jeśli Ty przez kilkadziesiąt lat swojego życia jeszcze wciąż nie zdążyłeś go zaplanować, Twoja ciocia jest w stanie zrobić to, nim wystygnie kawa. W tym momencie przychodzi nam na myśl pozytywka, która co chwilę odgrywa tę samą melodię. Na szczęście żaden mechanizm, nawet samoistnie uruchomiony, nie będzie działał w nieskończoność. Pozwólmy więc cioci się wygadać i postarajmy się nie nakręcać zbytnio machiny bezcennych rad. Możemy nawet się uśmiechnąć, korzystając z rad zdobytych podczas szkolenia na temat radzenia sobie z trudnym klientem.

No, zjedz jeszcze kawałek

Babcie uwielbiają rozpieszczać swoje wnuki. I niekoniecznie muszą mieć świadomość, że choć zarówno sernik, jak i odżywka białkowa pozytywnie wpływają na wzrost masy ciała, to pod ubraniem ich efekty prezentują się zgoła odmiennie. Z wyjątkiem osób, które nawet w Święta potrafią stosować się do zasad racjonalnego żywienia (podobno takie istnieją), większości z nas przytrafia się moment przy stole, w którym czujemy, że nie wciśniemy w siebie już nic więcej... po czym sięgamy jeszcze po dwa kawałki. Zamiast odmawiać babci i sobie świątecznych smakołyków zachęcamy, aby chwycić najbliżej stojącą osobę pod rękę, nawet jeśli to złośliwy brat czy gderliwa szwagierka, i wyjść na długi spacer. Raczej nie ma co liczyć, że po drodze ulepimy bałwana, ale może uda się zmarznąć na tyle, żeby po powrocie z radością spojrzeć na kubek herbaty. A potem, no cóż... może kawałek serniczka?

Kiedy w końcu znajdziesz lepszą pracę?

Nigdy nie jest tak dobrze, żeby nie mogło być lepiej. To nieważne, że lubisz swoją pracę, spłacasz kredyt i nadal masz co jeść, w co się ubrać, a nawet czasem możesz pozwolić sobie na dłuższe wakacje. Rodzice rzadko stwierdzą po prostu: jesteśmy z Ciebie dumni, choć w rzeczywistości często są. Ich troska przejawia się raczej w pomysłach na to, jak sprawić, żeby Twoje życie było jeszcze szczęśliwsze. A tu kreatywności nie brakuje, podobnie jak i przykładów wśród dzieci najbliższych przyjaciół i sąsiadów, którym udało się to czy tamto. Miłości rodzicielskiej raczej nie można poskromić, aby jednak zdołać unieść jej jarzmo, najlepiej ukradkiem włączyć świąteczny film lub wyjąć talię kart – jednym słowem odsunąć ich uwagę od siebie.

Rozmowy przy świątecznym stole do najłatwiejszych nie należą. Czasem trzeba ugryźć się w język, innym razem na siłę uśmiechnąć, ale zawsze warto je prowadzić. Świąteczna wymiana zdań bardzo często uświadamia nam, jak wielu rzeczy jeszcze o sobie nie wiemy. Wciąż jednak możemy się poznać.

Jingle bells, jingle bells…

Święta to nie tylko magiczne chwile z rodziną przy stole, ale także wymiana gwiazdkowych upominków – wydawałoby się, radosna. Nie zawsze jednak znajdujemy pod choinką wymarzony prezent, a często wręcz zastanawiamy się, w jaki sposób nadawca mógł połączyć zawartość pudełka czy torebki z naszą osobą. Co zrobić z nietrafionym prezentem gwiazdkowym? Po pierwsze, na pewno nie snuć się po mieszkaniu z naburmuszoną miną i ostentacyjnie dawać wszystkim dookoła odczuć swojego niezadowolenia. W końcu to intencja jest najważniejsza. Niechciany upominek można sprzedać na portalach aukcyjnych lub grupach facebookowych bądź, jeśli jest taka możliwość, wymienić na coś innego w sklepie, w którym został zakupiony. Dobrym pomysłem jest również regifting. W przekazaniu świątecznego prezentu kolejnej osobie wcale nie chodzi o to, żeby wcisnąć komuś coś niepotrzebnego. Często bywa tak, że to, co nam nie przypadnie do gustu, na przykład bluzka w nietrafionym kolorze, dla kogoś innego może okazać się idealne. Aby jednak uniknąć takiej sytuacji, w przyszłym roku polecamy otwarcie wspomnieć o swoich oczekiwaniach lub podsunąć bliskiej osobie do przeczytania nasz prezentowy poradnik ;)

Ale jeśli Twoim upominkiem jest głupi świąteczny sweter od mamy, którego wolałbyś nigdy nie oglądać, jednak kąciki jej warg z minuty na minutę zdają się wyginać coraz bardziej w dół na myśl, że chyba jednak Ci się nie podoba, może czas się przełamać. W końcu to tylko chwila, a jeden sweter może wiele zmienić, o czym mieli okazję przekonać się bohaterowie pierwszej części Bridget Jones. Bo „kto wie, czy za rogiem, nie stoją Anioł z Bogiem? Nie obserwują zdarzeń, i nie spełniają marzeń”?

Jak zatem przetrwać święta z rodziną? W spokoju, w atmosferze zrozumienia i bliskości, nawet jeśli momentami mamy ochotę kogoś czule udusić. Bo cała magia świąt tkwi w tym, czym uda nam się z innymi podzielić (i wyjątkowo nie mówimy o prezentach) oraz tym, co sami uszczkniemy ze Świąt dla siebie.

Rodzinnych Świąt!

---

Podobne tematy: